Ostatnia kolejka 22 | |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
|
Najbliższa kolejka 23 |
stan końcowy:
35 bramek:
Chrystian Karczewski (Sokoły)
dzisiaj: 10, wczoraj: 9
ogółem: 907 173
statystyki szczegółowe
Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.
Patryk Gall (In-Plus Marki)
(wywiad przeprowadzony 13.06.2014)
Patryk, In-Plus jest o krok od mistrzostwa. Wystarczą cztery punkty w ostatnich dwóch meczach, a przy sprzyjających wiatrach może nawet mniej. Spodziewałeś się, że ten sezon może mieć tak pozytywne zakończenie?
W poprzednich edycjach zawsze kręciliście się gdzieś wokół podium, teraz nic go Wam już nie odbierze. Z czego to wynika? Z transferów poczynionych przed sezonem? A może to nie In-Plus jest tak silny, tylko liga taka słaba?
P.G.: Tak jak wcześniej wspomniałem - zawsze walczymy o główną wygraną. Nie zawsze nam się to udawało, często brakowało szczęścia, stabilności składu i przez to też zgrania. Takim składem gramy już jakiś czas i nie tylko latem. Dzięki „reformie” ligi, czyli przez to, że kilka zespołów wycofało się z rozgrywek, mogliśmy skorzystać z transferu dobrych graczy jak Patryk Ratke, Piotr Jaros czy Darek Rosiński, którzy wnieśli dodatkową jakość do zespołu. „Bolek” zastąpił nam naszego bramkarza nr 1 czyli Maćka Łysiaka i wywiązuje się ze swej roli bardzo dobrze. Dużo daje nam także Łukasz Budryk, który dzieli i rządzi w środku pola. In Plus urósł w siłę, ale niestety wycofanie się zespołów takich jak np. Albatros trochę obniżyło poziom ligi. Liga dalej pozostaje na wysokim poziomie i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie zespołów będzie więcej i skorzysta to na tym atrakcyjność rozgrywek.
W spotkaniu z Andromedą przegrywaliście 0:1, lecz potrafiliście się pozbierać. Nie miałeś jednak wrażenia, że nie było to wielkie widowisko? Miałeś w ogóle wiedzę, z kim przyjdzie Wam rywalizować? Robiliście jakieś rozpoznanie przeciwnika?
W tej lidze grasz od bardzo dawna, z tego co pamiętam, to nawet od początku. Jak wspominasz te wszystkie lata gry? Był jakiś moment, który szczególnie zapadł Ci w pamięć?
Od wielu lat jesteś już bardziej człowiekiem odpowiedzialnym bardziej za zespół aniżeli za wyniki. Wkładasz w to sporo własnych funduszy. Myślisz, że długo tak jeszcze pociągniesz?:) I czy Patryk Gall to od zawsze amator, czy kiedyś w młodzieńczych latach miałeś do czynienia z profesjonalną piłką?
P.G.: Problemy ze zdrowiem, operacja, odbiły się bardzo na mojej formie, sam się z tym bardzo źle czuję. Dlatego pozostało mi być teraz bardziej w roli coacha niż aktywnego gracza. Jak pokazuje przykład chociażby Ryana Giggsa z MU, można połączyć obie role i staram się też tak zrobić, uczyć się należy od najlepszych (śmiech). Co do funduszy to cały zespół partycypuje w kosztach, sam bym po prostu nie dał rady. Ile mogę, tyle dołożę, oby tylko był fun i przyjemność z grania dla nas wszystkich;) Co do kariery piłkarskiej, to nie była ona długa i spektakularna. W mojej Szkoły Podstawowej na Starym Mieście przyszedł trener z Agrykoli i wyłowił nas z tłumu podczas meczu na lekcji WF. W Agrykoli grałem 2 lata, potem przyszła szkoła średnia i było coraz ciężej połączyć naukę, dojazdy i treningi. Musiałem dokonać wyboru i nauka wygrała, ale szybko znalazłem się w tutejszej lidze, więc dłuższej rozłąki z piłką nie było;)
W tym sezonie do ligi przystąpiło tylko 12 drużyn, z czego jedna już zdążyła się wycofać. W czym upatrujesz takiego stanu rzeczy? Czy ten trend da się jeszcze w ZALPie odwrócić? A jeśli tak, to co trzeba byłoby zmienić?
P.G.: Powstało wiele sztucznych boisk w powiecie wołomińskim, a na nich gra kilka lig. A przecież na dłuższą metę nie da się grać w kilku w jednym momencie. Z pewnością duży wpływ na rezygnację zespołów oraz mniejsze zainteresowanie ZALP ma cena. W takich ligach w większości grają zespoły amatorskie, bez sponsora i wydatek kilkuset złotych na wpisowe okazuje się barierą nie do przejścia. Może dofinansowanie z gminy i obniżka ceny lub znalezienie sponsora, który by dołożył parę groszy do ligi spowoduje większe zainteresowanie rozgrywkami i powrót do ich świetności, gdzie były przecież dwa poziomy gry. I tego właśnie sobie i nam wszystkim życzę!